最近瀏覽過的
登錄以查看拍品列表
收藏
登錄以查看拍品列表
所有物品將被競價拍賣
1 | |||
> | 5 | ||
100 | |||
> | 10 | ||
200 | |||
> | 20 | ||
500 | |||
> | 50 | ||
1 000 | |||
> | 100 | ||
2 000 | |||
> | 200 | ||
5 000 | |||
> | 500 | ||
10 000 | |||
> | 1 000 | ||
∞ | |||
Świadectwa Innej Polski
„Mam
Mehoffera”. Brew jak znak zapytania poszła do góry – „Mehoffera”? Całkowite
zwątpienie. „Tak, mam Mehoffera”. Zdecydowana, pewna siebie riposta. I
popłynęła opowieść: O dziadku mamy, czyli własnym pradziadku. Przedwojennym
policjancie bardzo marnych szarż, bo zwykłym posterunkowym w częstochowskich
okolicach, który trzymał kontakty, czasami odwiedzał i zamawiał dzieła u ponad
trzydziestu twórców. Bardzo głośne nazwiska, nadające ton polskiej kulturze w I
połowie XIX w. Prawie wszyscy z Krakowa. A Mehoffer był jednym z nich.
Prawie
trzysta listów pisanych do Mieczysława Iwańskiego. Osobliwy, a w zasadzie
ponury był okres, kiedy powstawały. Okupacja niemiecka i czas powojenny, kiedy
komuniści pogłębiali stan degeneracyjnego kryzysu, w jakim znalazło się polskie
społeczeństwo.
Nie
było nic dziwnego w niewierze w opowieść młodego człowieka. Ona nie miała prawa
się zdarzyć. Adresat zamykany przez komunistów, za drugim razem siedział za fałszywą
propagandę. W bliżej nieznanych okolicznościach ktoś przytomny z rodziny
wywiózł ten skarb do Wielkopolski. Wrócił do Szczecina, po blisko
sześćdziesięciu latach, w 2024 roku.
Zbiór
miał szczęście, bo uniknął zderzenia z falą awansu społecznego. Uruchomiona pod
koniec lat czterdziestych miała różną siłę i natężenie. Łagodzenie jej
negatywnych poczynań, zależało od mocy falochronu, jaki zostawiła po sobie ta Inna
Polska. Bezustannie zalewana. Inni by powiedzieli zaorywana, przy czym
pracę pługa poprzedzała glebogryzarka. Jak wiadomo niwelowała ona wszystko na
powierzchni gleby.
Najgorszą
cechą awansu społecznego było ograniczenie pamięci rodzinnej do pokolenia
dziadków. Chociaż w wielu przypadkach było jeszcze gorzej. List nie przyjął się
w tej grupie społecznej jako forma komunikacji. Na przeszkodzie stało świeże
zaalfabetyzowanie. W konsekwencji źródła pisane w historiach rodzinnych, poza
metrykami oczywiście, nie istnieją. Trwają one tak długo, jak funkcjonuje ustny
przekaz. Potraktowany z taką niewiarą młody człowiek miał w sobie to coś, co
naznaczało go jako sukcesora Innej Polski. Jego wysławianie się i sposób bycia.
Tego się nie nabędzie w trakcie edukacji, to się wynosi z domu. Nie z każdego,
ale z takiego, w którym rodzinny kapitał kulturowy kształtowało kilka pokoleń.
A
teraz trochę mniej poważnie. Awers i rewers tego samego medalu. Taki stanowią
ludzie od handlu sztuką, starodrukami, etc., etc. oraz ich klienci, czyli
kolekcjonerzy. Wyróżnia ich jedna jedyna emocja: trafić coś
nadzwyczajnego, czym można się będzie pochwalić, mówiąc: „patrzcie co mam”. Oba
środowiska są dotknięte taką pierwotną potrzebą hazardu. Ten popęd został na
tyle wysublimowany, że gna on dotkniętego nim nie do kasyna gry w Monako, ale
na aukcję czy giełdę staroci. Zawsze z nadzieją, że może coś uda się okazyjnie.
Archiwum
M. Iwańskiego, jest takim trafieniem. Nie chodzi o jego wartość
materialną. To jest istotne, ale jakoś tak zepchnięte w tło. Ważniejsze, że
będzie mniejszym lub większym przyczynkiem do wiedzy o polskiej bohemie I
połowy XX w.
Biblioteka
Aleksandra Czołowskiego. To kolejny antykwaryczny cud w Szczecinie. Też
świadectwo Innej Polski. To nie był już grom z jasnego nieba, jak w przypadku Mehoffera
i innych. Niewielu, głównie z kręgu zainteresowanych kresami
południowo-wschodnimi I i II Rzeczypospolitej wiedziało, że córce udało się
wywieźć ze Lwowa do Szczecina dużą część schedy po ojcu, że pałeczkę przejął
jej syn, a wnuk A. Czołowskiego.
Przekazał
on część spuścizny do Ossolineum. Ale księgozbiór pozostał i wreszcie trafił na
naszą aukcję. Że ocalał, jest zasługą samego A. Czołowskiego. W ciągu pokoleń
dołączył olbrzymią cegłę do kapitału kulturowego własnej rodziny. Zstępni nie
mogli inaczej postąpić. Noblesse oblige.
Jak
opisać taki księgozbiór? Na pewno dowodzi, że Inna Polska kiedyś była,
że miała swój koloryt, smak i zapach, daleka od nudy przez swoją różnorodność,
przez swoje bogactwo typów ludzkich, którzy jeszcze nie zostali zglajszachtowani
przez dwudziesty wiek. Bibliofil aż jęknie z zachwytu, historyk od dziejów Innej
Polski zostanie zaskoczony niespotykanymi tytułami, a miłośnik polskiej
tradycji obetrze łzę z tęsknoty za tamtą Polską. Dawno podobnego księgozbioru
nie było na aukcji. Sam smak.
1939
rok dał początek wielkiemu poruszeniu Polaków. Część z nich koniec wojny zastał
poza krajem. Z przerażeniem uświadamiali sobie, że ich Polski nie będzie, że
została podmieniona przez PRL, do którego nie chcieli bądź nie mogli powrócić.
Ale pamięci o swojej Polsce nie chcieli się wyrzec. Chronili ją w każdy
dostępny sposób. O emigracyjnym ruchu wydawniczym wiadomo już prawie wszystko.
Ta emigracja była elitarna. Stara dobra przedwojenna inteligencja, której tak
brakował w kraju. Biblioteki domowe były normą. Ich rozmiary ograniczała
emigracyjna bieda. Ci, którym się udało, potrafili zgromadzić po kilka tysięcy
tomów. Trzymały się one krzepko, dopóki żył dziadek lub ojciec. Później ich los
był bardzo smutny. W samej Wielkiej Brytanii polska książka nie przedstawiała
żadnej wartości. Lądowała ona na przysłowiowym śmietniku.
O
bibliotece Wacława Wybrańca można powiedzieć, że miała szczęście. Jego
potomkowie, już wyłącznie anglojęzyczni, na tyle uszanowali jego wysiłek, że
wysłali wszystko do Polski. Dostały one swoje drugie życie, będąc obecnymi na
naszej aukcji.
W
Wielkiej Brytanii od początku lat 90-tych XX wieku rozpoczęła się anihilacja
kulturowego dorobku emigracji. Przez nasze aukcje przewinęło się sporo obiektów
z siedziby rządu emigracyjnego w Londynie. Po jego sprzedaży w bliskowschodnie
ręce podjechały ciężarówki. Pracująca tam jeszcze pani z nowej emigracji
wybierała co się dało. Ile można było wynieść w ręcznych tobołkach? Ale obrusy
ocaliła. I nie tylko.
Z
tego pogromu ocalały polskie militaria. Na nie zawsze był jakiś popyt. Ich
wypływ na brytyjski rynek kolekcjonerski był na tyle duży, że z powodzeniem
penetrowali go Polacy z kraju. Nieco wcześniej przedsiębiorczy rodacy szukali
poloniców we Francji jako pozostałość po Wielkiej Emigracji z 1831 r. Francuzi
przecierali oczy ze zdumienia, widząc, że zalegający od lat po rozmaitych
kątach asortyment zaczął się sprzedawać. Szybko zresztą zorientowali się w czym
rzecz i dopasowali ceny do popytu.
Wreszcie
księgozbiór Michała Paziewskiego. Gromadzony w Szczecinie. Zatem w żmudzie i
mozole. Miasto zostało zasiedlone przez mało elitarne grupy społeczne.
Przyjechali za pracą i chlebem. Z dobytkiem w tekturowej walizce, w której nie
było książki. Bo i skąd? Nie mniej biblioteki domowe były. Tworzone przez
ludzi, którzy dysponowali wyniesionym z domu kapitałem kulturowym. Oni
przywozili zasoby po przodkach, gdzie obok dziel J. Piłsudskiego stały pisma
zebrane R. Dmowskiego. Przez ponad 50 lat na takie rzeczy polował M. Paziewski.
Głównie na pozostałości Innej Polski. Penetrował też antykwariaty w
całej Polsce. Rozstał się z nimi pozostawiając sobie imponujący zbiór druków
opozycyjnych.
Na
koniec trzeba również wspomnieć Brunona Schulza. Pojawienie się obiektów
związanych z jego osobą zawsze powoduje przyśpieszone bicie serca. Zrealizowane
senne marzenie każdego aukcjonera.
Nie
pozostaje nic innego, jak życzyć wszystkim biorącym udział w aukcji jak
najlepszych „trafień”
Wojciech Lizak
REGULAMIN
1. Ceny podane w katalogu są cenami wywoławczymi. Do cen wylicytowanych dolicza się 10%, a w przypadku sprzedaży poaukcyjnej (tj. 7 dni po zakończeniu aukcji) – 15%.
2. Udział w aukcji można wziąć w następujący sposób:
a. pocztą tradycyjną, wysyłając stosowne zamówienie,
b. pocztą mailową,
c. licytując online za pośrednictwem platformy aukcyjnej OneBid,
d. telefonicznie, wysyłając stosownie zgłoszenie.
3. W celu uczestnictwa w aukcji należy podać dane osobowe, dane adresowe oraz numer telefonu.
4. W wypadku zgłoszenia tego samego limitu cenowego, wygrywa oferta, która wpłynęła pierwsza.
5. Wysokość limitów oraz dane osób i instytucji biorących udział w aukcji drogą korespondencyjną są informacjami poufnymi.
6. Prawo pierwokupu mają Biblioteka Narodowa, Biblioteka Jagiellońska oraz muzea rejestrowane (po cenach wylicytowanych powiększonych o opłatę aukcyjną w wysokości 10%).
7. Nabywca może odstąpić od umowy kupna w terminie dwóch tygodni od zakończenia aukcji tylko w przypadku, gdy opis obiektu w sposób ewidentny odbiega od stanu faktycznego.
8. Zatwierdzenie przez licytującego ostatecznej, wylicytowanej ceny stanowi zawarcie umowy kupna-sprzedaży. Prawo własności przechodzi na kupującego w momencie dokonania wpłaty całości wylicytowanej kwoty.
9. Nabywca zobowiązany jest wykupić wylicytowane obiekty w ciągu 10 dni od zakończenia aukcji. Od tego czasu naliczana będzie dwukrotność odsetek ustawowych oraz opłata magazynowa wynosząca 5 zł dziennie od każdego wylicytowanego obiektu.
10. Zakupione obiekty wysyłane są przesyłkami kurierskimi.
11. Wysyłka obiektów do instytucji następuje bez obowiązku przedpłaty (wylicytowane obiekty wysyłamy po aukcji wraz z fakturą).
12. Opisy oraz zdjęcia obiektów są objęte ochroną przewidzianą przez przepisy prawa autorskiego. Korzystanie z nich może odbywać się wyłącznie za zgodą Antykwariatu Wu-eL.
13. Prowadzący licytację ma prawo do wycofania obiektu z aukcji przed rozpoczęciem licytacji bez podania przyczyny.
14. Prowadzący ma prawo zarządzić przerwę w aukcji, w tym również nieprzewidzianą w jej harmonogramie.
15. Osoby przekazujące swoje dane w celu wzięcia udziału w aukcji wyrażają zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z obowiązującym stanem prawnym. Licytujący ma prawo dostępu do swoich danych osobowych oraz do dokonywania w nich poprawek zgodnie z obowiązującym stanem prawnym. Administratorem danych osobowych jest: ANTYKWARIAT WU-EL DR WOJCIECH LIZAK, NIP: 8511807452, ul. św. Wojciecha 1, 70-410 Szczecin.
16. Antykwariat nie ponosi odpowiedzialności za ukryte wady fizyczne i prawne licytowanych pozycji.
17. Termin na wysyłkę obiektów wynosi 2 tygodnie od momentu wpłaty.
18. Koszta wysyłki obejmują opłatę dla firmy kurierskiej oraz materiały i pakowanie przez pracowników Antykwariatu.
19. Postąpienia w licytacji wynoszą:
a. do 100 zł – o 5 zł,
b. od 100 zł – o 10 zł,
c. od 200 zł – o 20 zł,
d. od 500 zł – o 50 zł,
e. od 1000 zł – o 100 zł
f. od 2000 zł – o 200 zł,
g. od 5000 zł – o 500 zł,
h. od 10 000 – o 1000 zł,
20. Przystąpienie do aukcji jest równoznaczne akceptacją powyższego regulaminu.