高級搜索 高級搜索
Antykwariat Wu-eL star_border
時域 1 , 11 六月 18:00
keyboard_arrow_downkeyboard_arrow_up 418
時域 2 , 12 六月 18:00
keyboard_arrow_downkeyboard_arrow_up 428
From the history of Greater Poland
42
Photography
29
Nautical
4
Siberia
2
Military maps from the collection of Aleksander Czołowski (1865-1944)
7
Judaica
40
Parliament and elections
12
Silesian Wars
20
East Prussia in Napoleonic times
4
From the history of the Polish-Lithuanian Commowealth
5
Lithuania in gymnasium dissertations
3
November Uprising
4
The January Uprising
16
Plans and views
106
Portraits
5
Art prints
9
Cartography
115
Painting
5

Mehoffer i inni. XXXV Aukcja Antykwariatu Wu-eL

dashboard
拍品數量
846
event
日期
11/06 - 12/06 2025
18:00 CEST/Warsaw
gavel
結果列表
競價過程

所有物品將被競價拍賣

拍賣費
10.00%
OneBid不收取任何額外的競價費用.
競價幅度
  1
  > 5
  100
  > 10
  200
  > 20
  500
  > 50
  1 000
  > 100
  2 000
  > 200
  5 000
  > 500
  10 000
  > 1 000
 
關於拍賣

Świadectwa Innej Polski

„Mam Mehoffera”. Brew jak znak zapytania poszła do góry – „Mehoffera”? Całkowite zwątpienie. „Tak, mam Mehoffera”. Zdecydowana, pewna siebie riposta. I popłynęła opowieść: O dziadku mamy, czyli własnym pradziadku. Przedwojennym policjancie bardzo marnych szarż, bo zwykłym posterunkowym w częstochowskich okolicach, który trzymał kontakty, czasami odwiedzał i zamawiał dzieła u ponad trzydziestu twórców. Bardzo głośne nazwiska, nadające ton polskiej kulturze w I połowie XIX w. Prawie wszyscy z Krakowa. A Mehoffer był jednym z nich.

Prawie trzysta listów pisanych do Mieczysława Iwańskiego. Osobliwy, a w zasadzie ponury był okres, kiedy powstawały. Okupacja niemiecka i czas powojenny, kiedy komuniści pogłębiali stan degeneracyjnego kryzysu, w jakim znalazło się polskie społeczeństwo.

Nie było nic dziwnego w niewierze w opowieść młodego człowieka. Ona nie miała prawa się zdarzyć. Adresat zamykany przez komunistów, za drugim razem siedział za fałszywą propagandę. W bliżej nieznanych okolicznościach ktoś przytomny z rodziny wywiózł ten skarb do Wielkopolski. Wrócił do Szczecina, po blisko sześćdziesięciu latach, w 2024 roku.

Zbiór miał szczęście, bo uniknął zderzenia z falą awansu społecznego. Uruchomiona pod koniec lat czterdziestych miała różną siłę i natężenie. Łagodzenie jej negatywnych poczynań, zależało od mocy falochronu, jaki zostawiła po sobie ta Inna Polska. Bezustannie zalewana. Inni by powiedzieli zaorywana, przy czym pracę pługa poprzedzała glebogryzarka. Jak wiadomo niwelowała ona wszystko na powierzchni gleby.

Najgorszą cechą awansu społecznego było ograniczenie pamięci rodzinnej do pokolenia dziadków. Chociaż w wielu przypadkach było jeszcze gorzej. List nie przyjął się w tej grupie społecznej jako forma komunikacji. Na przeszkodzie stało świeże zaalfabetyzowanie. W konsekwencji źródła pisane w historiach rodzinnych, poza metrykami oczywiście, nie istnieją. Trwają one tak długo, jak funkcjonuje ustny przekaz. Potraktowany z taką niewiarą młody człowiek miał w sobie to coś, co naznaczało go jako sukcesora Innej Polski. Jego wysławianie się i sposób bycia. Tego się nie nabędzie w trakcie edukacji, to się wynosi z domu. Nie z każdego, ale z takiego, w którym rodzinny kapitał kulturowy kształtowało kilka pokoleń.

A teraz trochę mniej poważnie. Awers i rewers tego samego medalu. Taki stanowią ludzie od handlu sztuką, starodrukami, etc., etc. oraz ich klienci, czyli kolekcjonerzy. Wyróżnia ich jedna jedyna emocja: trafić coś nadzwyczajnego, czym można się będzie pochwalić, mówiąc: „patrzcie co mam”. Oba środowiska są dotknięte taką pierwotną potrzebą hazardu. Ten popęd został na tyle wysublimowany, że gna on dotkniętego nim nie do kasyna gry w Monako, ale na aukcję czy giełdę staroci. Zawsze z nadzieją, że może coś uda się okazyjnie.

Archiwum M. Iwańskiego, jest takim trafieniem. Nie chodzi o jego wartość materialną. To jest istotne, ale jakoś tak zepchnięte w tło. Ważniejsze, że będzie mniejszym lub większym przyczynkiem do wiedzy o polskiej bohemie I połowy XX w.

Biblioteka Aleksandra Czołowskiego. To kolejny antykwaryczny cud w Szczecinie. Też świadectwo Innej Polski. To nie był już grom z jasnego nieba, jak w przypadku Mehoffera i innych. Niewielu, głównie z kręgu zainteresowanych kresami południowo-wschodnimi I i II Rzeczypospolitej wiedziało, że córce udało się wywieźć ze Lwowa do Szczecina dużą część schedy po ojcu, że pałeczkę przejął jej syn, a wnuk A. Czołowskiego.

Przekazał on część spuścizny do Ossolineum. Ale księgozbiór pozostał i wreszcie trafił na naszą aukcję. Że ocalał, jest zasługą samego A. Czołowskiego. W ciągu pokoleń dołączył olbrzymią cegłę do kapitału kulturowego własnej rodziny. Zstępni nie mogli inaczej postąpić. Noblesse oblige.

Jak opisać taki księgozbiór? Na pewno dowodzi, że Inna Polska kiedyś była, że miała swój koloryt, smak i zapach, daleka od nudy przez swoją różnorodność, przez swoje bogactwo typów ludzkich, którzy jeszcze nie zostali zglajszachtowani przez dwudziesty wiek. Bibliofil aż jęknie z zachwytu, historyk od dziejów Innej Polski zostanie zaskoczony niespotykanymi tytułami, a miłośnik polskiej tradycji obetrze łzę z tęsknoty za tamtą Polską. Dawno podobnego księgozbioru nie było na aukcji. Sam smak.

1939 rok dał początek wielkiemu poruszeniu Polaków. Część z nich koniec wojny zastał poza krajem. Z przerażeniem uświadamiali sobie, że ich Polski nie będzie, że została podmieniona przez PRL, do którego nie chcieli bądź nie mogli powrócić. Ale pamięci o swojej Polsce nie chcieli się wyrzec. Chronili ją w każdy dostępny sposób. O emigracyjnym ruchu wydawniczym wiadomo już prawie wszystko. Ta emigracja była elitarna. Stara dobra przedwojenna inteligencja, której tak brakował w kraju. Biblioteki domowe były normą. Ich rozmiary ograniczała emigracyjna bieda. Ci, którym się udało, potrafili zgromadzić po kilka tysięcy tomów. Trzymały się one krzepko, dopóki żył dziadek lub ojciec. Później ich los był bardzo smutny. W samej Wielkiej Brytanii polska książka nie przedstawiała żadnej wartości. Lądowała ona na przysłowiowym śmietniku.

O bibliotece Wacława Wybrańca można powiedzieć, że miała szczęście. Jego potomkowie, już wyłącznie anglojęzyczni, na tyle uszanowali jego wysiłek, że wysłali wszystko do Polski. Dostały one swoje drugie życie, będąc obecnymi na naszej aukcji.

W Wielkiej Brytanii od początku lat 90-tych XX wieku rozpoczęła się anihilacja kulturowego dorobku emigracji. Przez nasze aukcje przewinęło się sporo obiektów z siedziby rządu emigracyjnego w Londynie. Po jego sprzedaży w bliskowschodnie ręce podjechały ciężarówki. Pracująca tam jeszcze pani z nowej emigracji wybierała co się dało. Ile można było wynieść w ręcznych tobołkach? Ale obrusy ocaliła. I nie tylko.

Z tego pogromu ocalały polskie militaria. Na nie zawsze był jakiś popyt. Ich wypływ na brytyjski rynek kolekcjonerski był na tyle duży, że z powodzeniem penetrowali go Polacy z kraju. Nieco wcześniej przedsiębiorczy rodacy szukali poloniców we Francji jako pozostałość po Wielkiej Emigracji z 1831 r. Francuzi przecierali oczy ze zdumienia, widząc, że zalegający od lat po rozmaitych kątach asortyment zaczął się sprzedawać. Szybko zresztą zorientowali się w czym rzecz i dopasowali ceny do popytu.

Wreszcie księgozbiór Michała Paziewskiego. Gromadzony w Szczecinie. Zatem w żmudzie i mozole. Miasto zostało zasiedlone przez mało elitarne grupy społeczne. Przyjechali za pracą i chlebem. Z dobytkiem w tekturowej walizce, w której nie było książki. Bo i skąd? Nie mniej biblioteki domowe były. Tworzone przez ludzi, którzy dysponowali wyniesionym z domu kapitałem kulturowym. Oni przywozili zasoby po przodkach, gdzie obok dziel J. Piłsudskiego stały pisma zebrane R. Dmowskiego. Przez ponad 50 lat na takie rzeczy polował M. Paziewski. Głównie na pozostałości Innej Polski. Penetrował też antykwariaty w całej Polsce. Rozstał się z nimi pozostawiając sobie imponujący zbiór druków opozycyjnych.

Na koniec trzeba również wspomnieć Brunona Schulza. Pojawienie się obiektów związanych z jego osobą zawsze powoduje przyśpieszone bicie serca. Zrealizowane senne marzenie każdego aukcjonera. 

Nie pozostaje nic innego, jak życzyć wszystkim biorącym udział w aukcji jak najlepszych „trafień”

 

Wojciech Lizak

規章

REGULAMIN

1.     Ceny podane w katalogu są cenami wywoławczymi. Do cen wylicytowanych dolicza się 10%, a w przypadku sprzedaży poaukcyjnej (tj. 7 dni po zakończeniu aukcji) – 15%.

2.     Udział w aukcji można wziąć w następujący sposób:

    a.     pocztą tradycyjną, wysyłając stosowne zamówienie,

    b.     pocztą mailową,

    c.      licytując online za pośrednictwem platformy aukcyjnej OneBid,

    d.     telefonicznie, wysyłając stosownie zgłoszenie.

3.     W celu uczestnictwa w aukcji należy podać dane osobowe, dane adresowe oraz numer telefonu.

4.     W wypadku zgłoszenia tego samego limitu cenowego, wygrywa oferta, która wpłynęła pierwsza.

5.     Wysokość limitów oraz dane osób i instytucji biorących udział w aukcji drogą korespondencyjną są informacjami poufnymi.

6.     Prawo pierwokupu mają Biblioteka Narodowa, Biblioteka Jagiellońska oraz muzea rejestrowane (po cenach wylicytowanych powiększonych o opłatę aukcyjną w wysokości 10%). 

7.     Nabywca może odstąpić od umowy kupna w terminie dwóch tygodni od zakończenia aukcji tylko w przypadku, gdy opis obiektu w sposób ewidentny odbiega od stanu faktycznego.

8.     Zatwierdzenie przez licytującego ostatecznej, wylicytowanej ceny stanowi zawarcie umowy kupna-sprzedaży. Prawo własności przechodzi na kupującego w momencie dokonania wpłaty całości wylicytowanej kwoty.

9.     Nabywca zobowiązany jest wykupić wylicytowane obiekty w ciągu 10 dni od zakończenia aukcji. Od tego czasu naliczana będzie dwukrotność odsetek ustawowych oraz opłata magazynowa wynosząca 5 zł dziennie od każdego wylicytowanego obiektu.

10.  Zakupione obiekty wysyłane są przesyłkami kurierskimi.

11.  Wysyłka obiektów do instytucji następuje bez obowiązku przedpłaty (wylicytowane obiekty wysyłamy po aukcji wraz z fakturą).

12.  Opisy oraz zdjęcia obiektów są objęte ochroną przewidzianą przez przepisy prawa autorskiego. Korzystanie z nich może odbywać się wyłącznie za zgodą Antykwariatu Wu-eL.

13.  Prowadzący licytację ma prawo do wycofania obiektu z aukcji przed rozpoczęciem licytacji bez podania przyczyny.

14.  Prowadzący ma prawo zarządzić przerwę w aukcji, w tym również nieprzewidzianą w jej harmonogramie.

15.  Osoby przekazujące swoje dane w celu wzięcia udziału w aukcji wyrażają zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z obowiązującym stanem prawnym. Licytujący ma prawo dostępu do swoich danych osobowych oraz do dokonywania w nich poprawek zgodnie z obowiązującym stanem prawnym. Administratorem danych osobowych jest: ANTYKWARIAT WU-EL DR WOJCIECH LIZAK, NIP: 8511807452, ul. św. Wojciecha 1, 70-410 Szczecin.

16.  Antykwariat nie ponosi odpowiedzialności za ukryte wady fizyczne i prawne licytowanych pozycji.

17.  Termin na wysyłkę obiektów wynosi 2 tygodnie od momentu wpłaty.

18.  Koszta wysyłki obejmują opłatę dla firmy kurierskiej oraz materiały i pakowanie przez pracowników Antykwariatu.

19.  Postąpienia w licytacji wynoszą:

    a. do 100 zł – o 5 zł,

    b. od 100 zł – o 10 zł,

    c. od 200 zł – o 20 zł,

    d. od 500 zł – o 50 zł,

    e. od 1000 zł – o 100 zł

    f. od 2000 zł – o 200 zł,

    g. od 5000 zł – o 500 zł,

    h. od 10 000 – o 1000 zł,

20.  Przystąpienie do aukcji jest równoznaczne akceptacją powyższego regulaminu.

 

查看更多 expand_more

keyboard_arrow_up
Help centre open_in_new