olej, tektura naklejona na tekturę
Wymiary: 68,5 cm x 97,3 cm
sygn. p.g.: J Malczewski | 1918
na odwrocie nalepka Agra-Art z 1996 r.
Obraz reprodukowany i wzmiankowany:
– D. Kudelska, Dukt pisma i pędzla. Biografia intelektualna Jacka Malczewskiego, Wyd. KUL, Lublin 2008, s. 191;
– S. Krzysztofowicz-Kozakowska, Jacek Malczewski. Życie i twórczość, wyd. Kluszczyński, Kraków 2008, s. 36, il.;
– Jacek i Rafał Malczewscy, red. naukowa Z.K. Posiadała, Radom 2014, s. 218, il.
Jakie byłoby malarstwo Jacka Malczewskiego, gdyby w jego życiu nie pojawiła się Maria Kinga Balowa? Przyszli kochankowie spotkali się ok. 1900 r. Malczewski miał wówczas 46 lat, zaś Maria była od niego 25 lat młodsza. Piękna, rudowłosa kobieta, która przez wiele lat była wielką, pozamałżeńską miłością Jacka Malczewskiego, stała się nie tylko estetyczną inspiracją w tworzeniu poszczególnych prac, ale również spowodowała ogromne zmiany formalne w malarstwie artysty. W jego pracach pojawiło się więcej światła i koloru, a malarskie płótna coraz częściej zaczęły zaludniać mityczne meduzy, harpie czy chimery, nosząc rysy ukochanej kobiety – pisze Paulina Szymalak-Bugalska (Moja dusza. Oblicza kobiet w twórczości Jacka Malczewskiego, Radom 2019, s. 147).
Ich rozstanie w listopadzie 1913 roku było jednym najbardziej tragicznych momentów w życiu Malczewskiego. Mimo, że doszło do niego najpewniej z inicjatywy Balowej, artysta poczuwał się do winy za zakończenie związku, który oboje uznawali za wyjątkowy. Przejmującym świadectwem tego zdarzenia – pisze Dorota Kudelska – są wiersze Malczewskiego, pisane najprawdopodobniej tuż po rozmowie i przez wiele miesięcy potem, oraz refleksje zanotowane po kilku latach. Układa się z nich obraz zmieniających się uczuć artysty: od ogłuszenia bólem, przez kolejne próby zracjonalizowania wypadków, ratowania swojego wnętrza, swojej, jak pisał „najgłębszej jaźni“, aż po przekonanie, że cierpienie z którym trzeba sie pogodzić, to przejście do następnego, wyższego kręgu doskonalenia ducha (D. Kudelska, dz. cyt. s. 175).
Przeżycia te stały się również impulsem do stworzenia malarskiego cyklu Orfeusz i Eurydyka, na który składa się zaledwie kilka dzieł powstałych w latach 1914-1921. Malczewski sięgnął tu do greckiego mitu o śpiewaku i poecie trackim, który swoją grą potrafił oczarować rośliny, zwierzęta i skały. Kiedy jego żona Eurydyka została śmietelnie ukąszona przez węża, Orfeusz zstąpił do Hadesu. Odnalazłszy ukochaną wśród zmarłych, urzekł swą muzyką całe Podziemie i uzyskał od bogów zgodę na wyprowadzenie jej ze świata umarłych. Warunek był wszakże jeden: Orfeusz miał iść pierwszy i nie oglądać się, aż do wyjścia z podziemi. Oto zatem widzimy: miłość malarza – Eurydykę, prowadzoną przez Hermesa, nawołującego już przepływającego przez graniczny Styks Charona, oraz Orfeusza – Jacka, który uległszy pokusie spojrzenia na ukochaną, dramatycznym gestem odsłania połę szynela, będącego metaforą krępujących artystę społecznych ograniczeń a zarazem wewnętrznych niedoskonałości. Jego przerażone, świadome złamanej obietnicy spojrzenie, jest jednoznaczne z utratą jej na zawsze. Eurydyka, pogrążona jeszcze w błogiej letejskiej nieświadomości, wróci wraz z Hermesem do krainy umarłych, pozostanie już tylko we wspomnieniach ukochanego. Orfeusz zaś, pieśniarz i profeta, wróci na ziemię. Paradoksalnie klęska bohatera służy jego zwycięstwu – pisze Dorota Kudelska (s. 208).
Opowieść o miłości silniejszej niż śmierć jest również odczytywana jako metafora patriotycznego posłannictwa. Żołnierz – Orfeusz wyprowadza ze świata zmarłych Eurydykę – Polonię, zaś towarzyszy im przewodnik – posłaniec bogów Hermes. Stąd motyw Orfeusza i Eurydyki jest zaliczany do większego cyklu Polonia, będącego metaforą wyzwolenia Polski.
Po rozstaniu z Marią Balową na płótnach Malczewskiego zaczęły pojawiać się inne modelki. Jedną z nich była Maria z Woźniakowskich Sozańska (1865-1943), która pozowała do postaci Eurydyki z oferowanej kompozycji. Piękna kobieta, żona malarza i rysownika Michała Sozańskiego (1853-1923), zapewne urodą przypominała artyście utraconą ukochaną.