akwarela, gwasz, szkic ołówkowy, papier naklejony na tekturę, 76 × 55 cm
sygn. i dat. p. d.: „L.Wyczół/1914”
„Malował kwiaty z absolutnym zamiłowaniem, wirtuozerią i rozmachem: „Wyczółkowski zwykle malował „jednym tchem i jednym dniem” (…) Nie znosił przemęczania, piłowania, podkreślał czysty, świeży kolor” „Leon Wyczółkowski. Listy...”, op. cit. s. 94, 104
Jak wspominał Teodor Grott, ulubiony uczeń artysty: „kwiaty Wyczół kochał, kwiatami był obdarowywany, roiło się w jego pracowni od przepięknych okazów róż, anemonów, goździków, rododendronów, azalii, a nawet storczyków”. (...) „dobijano się o każdy obraz, nieomal o każdy szkic; płacono tysiące koron za niewielkie studium kwiatowe”. Leon Wyczółkowski, „Listy i wspomnienia”, oprac. M. Twarowska, Wrocław 1960, s. 271–272
W bogatej twórczości Wyczółkowskiego ważny wątek stanowiły martwe natury będące przykładem wirtuozerii malarza w przedstawianiu światła, koloru i materii. W obrazach tych uwidocznił się mocny wpływ sztuki Dalekiego Wschodu, co było wyrazem mody, która zawładnęła gustami Europejczyków na przełomie XIX i XX w. W Polsce prekursorem tych zainteresowań był kolekcjoner Feliks Manggha Jasieński, zaprzyjaźniony z Wyczółkowskim. To dzięki jego zbiorom sztuki oraz wygłaszanym poglądom estetycznym artysta uległ fascynacji japonizmem. Zgromadził wiele dalekowschodnich rekwizytów, które służyły mu do komponowania wyrafinowanych kolorystycznie portretów i martwych natur. (opr. Renata Higersberger – https://cyfrowe.mnw.art.pl/pl/zbiory/452827) W prezentowanej „Martwiej naturze w brązowej chińskiej wazie” widać połączenie dwóch wielkich inspiracji Wyczółkowskiego – orientalnego świata i kwiatów.