olej, płyta, 73 × 60 cm
sygn. l. d.: „Muter”
na odwrocie papierowa metka z odręcznym napisem: „No. 18/Vieux Paris/(Eglise St. Séverin)/Marie Mela Muter”
„A oto Paryż – ale nie trędowaty Paryż Utrilla, nie jego ponure dzielnice, lecz bohaterski Paryż Notre Dame i Sekwany, dzielnic getta, w którym pokrętne uliczki ze starusieńkimi sklepikami ożywiają się w pierwszych promieniach słońca. Ach! „Paryżu, moja wiosko” – jak ona to śpiewa, ta cudzoziemka (Mela Muter), która obecnie jest nasza, przez swoją pogańską egzaltację i przez swój wielki talent”. G. Revau, Visages de femmes – Mela Muter, „L’Avenir de Paris – L’Eclair”, 1928.
„To Paryż dał mi wszystkie elementy, które składają się na moją sztukę. Tu odnalazłam nawet mój słowiański charakter, którego w Polsce bym zapewne nawet nie zauważyła, a który tu wszyscy chętnie zauważają w moich płótnach. I w tym jest, jak sądzę, wielka siła Paryża: wszystkie przeróżne surowce, jakie przywozimy tu z sobą, ulegają tu wzmocnieniu i przetapiają się w jednolity stop, rodzaj solidnego i jednorodnego metalu.” Mela Muter, „Bravo”, październik 1932
Wiosną 1901 roku, Mela Muter wraz z mężem Michałem Mutermilchem i synem Andrzejem przyjeżdża do Paryża. Tu, w Cité d`artistes przy Bd. Argo 65, wynajmuje atelier malarskie. Tutaj też nawiązuje kontakty z międzynarodowym środowiskiem artystycznym, a także z polską kolonią. Przyjazd Meli Muter do francuskiej metropolii przypadł na niezwykły czas belle époque – epokę barwną, intensywną i pełną artystycznego rozkwitu. Paryż, postrzegany jako mekka twórców, europejska stolica sztuki, źródło nadziei i inspiracji, urzekł artystkę od pierwszego wejrzenia. Muter pokochała to miasto jak drugi dom. Z pasją malowała urokliwe zakątki Paryża, które – choć na pozór ciche i spokojne – tętniły życiem codzienności. Niezliczone razy przemierzała uliczki paryskich dzielnic, zafascynowana zwyczajnymi przechodniami i pracą lokalnych sklepikarzy. Jak wspominała: „Przechodząc kiedyś ulicą, spostrzegłam w oknie wystawowym obraz, który uczynił na mnie olbrzymie wrażenie. Gdy po długim przyglądaniu się weszłam do sklepu, przyjął mnie tęgi pan. Był to sam Vollard, mecenas sztuki impresjonistycznej. Obraz, który tak mnie wzruszył, był dziełem Gauguina. Obok znajdowały się utwory Cézanne’a, Van Gogha i inne Gauguina. Obrazy Gauguina i wyżej wymienionych impresjonistów dokonały we mnie przełomu. Cézanne nauczył mnie myśleć plastycznie”. (Sylwia Zientek, „Polki na Montparnassie”, Warszawa 2021, s. 235) Malowała wizerunki artystów, pisarzy, polityków. Bohaterem jej obrazów był również Paryż. Mela portretowała romantyczne wąskie uliczki, leniwie płynącą Sekwanę z sunącymi po niej barkami, słynne mosty, czy charakterystyczne sylwety paryskich zabytków. Ukazując te miejsca w zmieniającym się świetle pór roku, z rozmaitych ujęć i perspektyw, każdorazowo nadawała im nową narrację.
Jak pisał o jej malarstwie francuski krytyk Georges Revau: „A oto Paryż – ale nie trędowaty Paryż Utrilla, nie jego ponure dzielnice, lecz bohaterski Paryż Notre Dame i Sekwany, dzielnic getta, w którym pokrętne uliczki ze starusieńkimi sklepikami ożywiają się w pierwszych promieniach słońca. Ach! „Paryżu, moja wiosko” – jak ona to śpiewa, ta cudzoziemka, która obecnie jest nasza, przez swoją pogańską egzaltację i przez swój wielki talent”. (G. Revau, Visages de femmes – Mela Muter, „L’Avenir de Paris – L’Eclair”, 1928, (21.05) I taki oto jawi się zakątek Paryża na prezentowanym obrazie Meli. Kompozycja powstała w latach 20. XX wieku – okresie, w którym Mela Muter osiągnęła szczyt swojej kariery artystycznej. To przykład mistrzowskiego uwiecznienia paryskiej weduty, gdzie głównym bohaterem jest, wąska uliczka, z charakterystycznymi zabudowaniami. Oto przed widzem jawi się ciasny kadr z ulicy Galande, od strony Saint-Julien-le-Pauvre, w tle widać bryłę absydy i wieży późnogotyckiego kościoła Saint Séverin. Jesteśmy oto świadkami spokojnie płynącego życia mieszkańców Paryża. Witryny małych sklepików, uginające się pod ciężarem zapewne owoców i warzyw stragany, barwnie przedstawione fasady kamienic – wszystkie te elementy tworzą wyjątkowy klimat obrazu. Syntetycznie ukazane postacie przechodniów i sklepikarzy subtelnie wtapiają się w całość kompozycji. Kościół Saint-Séverin znajduje się wśród najstarszych ulic Paryża, których historia sięga czasów rzymskich. Ulice te, słynące ze swojej wyjątkowej atmosfery, zapisały się na kartach historii. Otoczone zabytkowymi kamienicami, butikami i kafejkami tworzą malowniczą okolicę, odzwierciedlającą intelektualne i kulturowe dziedzictwo Dzielnicy Łacińskiej. Jedną z najbardziej urokliwych jest rue Galande, od dawna uważana za jedną z najpiękniejszych ulic w Paryżu. W kompozycji Meli widać witrynę działającego do dziś antykwariatu Pays de Poche. W miejscu namalowanego przez Muter sklepiku zielarskiego Herboristerie, a także sąsiadującego z nim warzywniaka, znajduje się dziś cukiernia Odette Paris.