olej, sklejka, 61 × 50 cm w świetle oprawy
sygn. l. g.: „MUTER”
Pochodzenie:
– Polska, kolekcja prywatna
– Dom aukcyjny Polswissart, aukcja 16.10.2018, poz. 33
– Dom aukcyjny Agra Art, aukcja 6.12.2009, poz. 106.
– Dom aukcyjny Desa Unicum, aukcja 16.04.2009, poz. 8
„Mela Muter?... kobieta urzekającej piękności, genialny malarz”
Bolesław Nawrocki
Dr Bolesław Nawrocki (1924–2008) był wszechstronnym człowiekiem z Warszawy, który zasłynął jako prawnik, muzyk, muzykolog oraz mecenas sztuki. Wspólnie z żoną, Liną Carminati-Nawrocką, stworzyli jedną z największych prywatnych kolekcji sztuki ludowej i nieprofesjonalnej w Polsce. Nawrocki był również pianistą, nauczycielem akademickim, badaczem terenowym i społecznikiem. Jego pasją było nie tylko kolekcjonowanie, ale i wspieranie sztuki, co zaowocowało zbudowaniem imponującego zbioru artystycznego. Zasłynął jako największy kolekcjoner prac Meli Muter, opiekun spuścizny po artystce. W 1958 roku, podczas swojego pobytu w Paryżu, Nawrocki, jako stypendysta rządu francuskiego poznaje osobiście Melę Muter. To spotkanie zapoczątkowało wieloletnią przyjaźń obojga. Nawrocki otacza opieką schorowana artystkę, walczy również o jej dorobek artystyczny. To nie jest jednak pierwsze zetkniecie się doktora z postacią wielkiej malarki. Jego ojciec, w swojej kolekcji miał obraz właśnie Melanii. Oto jak sam wspomina „Jak tylko sięgam wspomnieniami, w moim rodzinnym domu, wśród dziesiątków wiszących na ścianach obrazów pędzla mego Ojca i Jego kolegów, artystów malarzy należących do tzw. Ecole de Paris, znajdował się przyciągający szczególnie moją uwagę portret pięknej kobiety w kapeluszu ozdobionym piórami, wykonany przez mojego Ojca w Paryżu w 1903 roku. Już jako dziecko byłem zafascynowany tym właśnie obrazem. Mój ojciec wyjaśnił mi, że była to jego sąsiadka w paryskim osiedlu artystów, 65 Bd Arago, w którym znajdowała się jego paryska pracownia — Melania Mutermilch, która z czasem stała się jedną z najwybitniejszych malarek XX wieku, znaną pod pseudonimem „Mela Muter”. Portret ten cudownie ocalał ze zniszczeń ostatniej wojny światowej, nie został skradziony przez nazistów jak wiele innych wspaniałych płócien należących do moich rodziców. Jako dorastający młodzieniec zadawałem sobie często pytanie, czy piękność przedstawiona na moim ulubionym płótnie przeżyła okropności ostatniej wojny? Obraz ten wisiał nad fortepianem, na którym ćwiczyłem, spędzając przy nim codziennie wiele godzin w okresie moich studiów w Wyższej Szkole Muzycznej w Łodzi. Grałem na fortepianie i wpatrywałem się w tę piękną, tajemniczą nieznajomą, w której byłem prawie zakochany...” („Kolekcja Bolesława i Liny Nawrockich, Mela Muter (Maria Melania Mutermilch 1876–1967”, Katalog wystawy, Muzeum Narodowe w Warszawie, grudzień 1994 – luty 1995, Warszawa 1994, s. 7.) I tak spotkanie w 1958 roku zapoczątkowało serdeczną znajomość tych dwojga. Nawrocki w ciągu ostatnich lat życia artystki zajął się dokumentowaniem informacji o artystce – zebrał bogatą dokumentację fotograficzną i biograficzną. Mela na prośbę Nawrockiego zaczęła również spisywać swoje wspomnienia. W 1965 roku artystka przechodzi operację katarakty. Szczęśliwa po odzyskaniu wzroku, w podziękowaniu za dotychczasową pomoc namalowała portret swojego opiekuna. Jednocześnie, zdecydowała się na poprawianie a nawet przemalowanie niektórych z jej prac, co spotkało się z dezaprobatą Nawrockiego, a w następstwie oziębiło stosunki miedzy malarka a prawnikiem – „Mela Muter miała trudny charakter i nie znosiła opinii różnych od swoich, zwłaszcza jeśli chodziło o jej malarstwo”. (Maria Melania Mutermilch 1876–1967”, op. cit. s. 8.). Kolekcja Nawrockich z pracami Meli Muter została zaprezentowana szerszej publiczności na niezwykle bogatej wystawie w Muzeum Narodowym w Warszawie w 1995 roku. Obecnie ta wyjątkowa kolekcja należy do zbiorów Muzeum Uniwersyteckiego w Toruniu.
最近瀏覽過的
登錄以查看拍品列表
收藏
登錄以查看拍品列表