Wymiary: 37 x 49 cm
Sygnowanie: sygn. p.d.: M. Abakanowicz 1989/92
Proweniencja
Warszawa, kolekcja prywatna zakup w Polswiss Art (2023)
Magdalena Abakanowicz początkowo zajmowała się tylko malarstwem. Tworzyła duże, monumentalne kompozycje gwaszem na tekturze lub lnie z motywami stylizowanych ptaków, wodnych roślin i ryb. Dopiero na przełomie lat 50. i 60. artystka zajęła się tkaniną. W 1960 roku w Galerii Kordegarda w Warszawie Abakanowicz po raz pierwszy pokazała „Kompozycję”. Wzajemne oddziaływanie nieobiektywnych pól koloru sugerowało ulubione motywy autorki. Już wtedy krytycy nie mogli znaleźć wspólnego stanowiska co do statusu dzieła – czy było to jeszcze abstrakcyjne malarstwo czy dekoracyjna tkanina?
Dziś malarstwo Abakanowicz istnieje raczej na marginesie jej całej twórczości, zdominowanej przez formy przestrzenne. Było ono jednak bezpośrednio z nią związane. Obrazy artystki stanowiły często projekt, koncept do późniejszych realizacji rzeźbiarskich. Przedstawiały ciała, twarze lub ich fragmenty – oczy i uszy – zazwyczaj w formie abstrakcyjnych spirali i okręgów. Oferowana praca należąc do serii tych monochromatycznych projektów, nawiązuje do słynnej „Embriologii” – zapoczątkowanego w 1980 roku cyklu, w którym Abakanowicz ponownie podjęła temat ochrony ludzkiego ciała. Obejmujący aż sześćset obiektów przestrzennych cykl przedstawiał pękate, jutowe powłoki z wypełnieniem. Artystka po latach wspominała, jak w dzieciństwie doświadczyła obawy przed kruchością istnienia i czyhającą katastrofą: „Przykucnięta nad stawem obserwowałam kijanki. Ogromne, mające niedługo przeistoczyć się̨ w żaby. (…) Przez cienką błonę̨ pokrywającą rozdęte brzuchy widać było wyraźnie plątaninę̨ zwojów kiszek. Ociężałe procesem przeistaczania, nieruchawe. Prowokowały, żeby ich dosięgnąć́. Wyciągnięte patykiem na brzeg, dotknięte nieostrożnie ich nadęte brzuchy pękały. Zawartość wypływała z wnętrza rozlanym bezładem zasupłań. Po chwili obsiadały ją muchy. Siedziałam z bijącym sercem, wstrząśnięta tym, co się̨ stało. Zniszczeniem miękkiego życia i bezbrzeżną tajemnicą zawartości »miękkiego«”. Prezentowany rysunek jest jakby powrotem do tamtych doświadczeń. Swobodny i syntetyczny, odwołuje się do naszej wyobraźni, przywodzi na myśl kokon lub błonę komórkową. W środku może coś istnieć – schowane, ukryte przed okrutnym światem – ale czy bezpieczne?