Wymiary: 35 x 12 x 9 cm
Sygnowanie: sygn. i opisany na podstawie: Kocha / nemu / SEBASTIANOWI / 94 [autograf artystki]
Proweniencja
Warszawa, kolekcja prywatna dar od artystki (1994)
Olga Sipowicz – Kora, liderka kultowej grupy Maanam, której przeboje znają wszyscy była jedną z najbardziej wyrazistych i ikonicznych postaci na polskiej scenie muzycznej. Swoją energię twórczą i jednocześnie wrażliwość realizowała nie tylko w sferze muzyki. Znana z tego, że nie znosiła bezczynności, w dekoratorstwie i rękodziele odnalazła sposób na spożytkowanie swojej żywotności i kreatywności. Najciekawszym zjawiskiem w tym zakresie stały się malowane przez artystkę Madonny. Pomysł ten narodził się w czasie jednej z podróży do Meksyku. W latach 90. razem z zespołem Maanam Kora odwiedziła wyspę Cozumel znaną z podwodnej figury Matki Boskiej z Gwadelupy. Zachwyciło ją lokalne bogactwo barw, które tak wyraziście odróżnia meksykański kult świętych od tradycji europejskiej. Wróciły sentymenty a zarazem bolesne wspomnienia z czasów dzieciństwa, zwłaszcza silny i trudny związek z matką. Tak zaczęła się przygoda artystki z Madonnami. Kupowała czyste figurki w sklepach Caritasu a nawet u lokalnych wytwórców w Częstochowie. Pokrywała je kolorami, dobiła, upiększała. Często dedykowała je różnym kulturom: islamskiej, hinduskiej, chińskiej. Niektóre zadziwiają feerią fantazyjnych barw, inne są bardziej proste. Zawsze wymowne, przyciągają uwagę. Jak ta, w tonacji żółto-niebieskiej, zadedykowana Ukrainie walczącej o swą suwerenność. Została ona sprzedana na aukcji internetowej a cały dochód przeznaczono na pomoc osobom, które ucierpiały w trakcie zajść na Majdanie. Niektóre z nich stale przemalowywała, ulepszała. Każda z Madonn dostawała imię, które wymyślał mąż piosenkarki. Kiedy w 2013 roku zachorowała na złośliwy nowotwór malowanie figur Matki Boskiej stało się ucieczką od choroby, swoista terapią.
Matka Boska - archetyp duchowości i macierzyństwa oraz Kora – artystka niepokorna i przełamująca schematy. Postać Madonny wielokrotnie powracała w twórczości muzycznej piosenkarki, w swoich scenicznych wizerunkach i kreacjach nie raz do niej nawiązywała. Relacja Kory z Madonną była bardzo osobista i emocjonalna. Po latach Kora przyzna, że w tej relacji tkwiła wielka tęsknota za matką. Nie ma więc w tych przedstawieniach nic z profanacji, raczej wielki sentyment i zachwyt nad bogactwem kolorów. Mimo tego, że o Korze mówiło się jako o ateistce, to aspekty religijne były dla niej ważne. Bardzo je szanowała i jak sama mówiła: „Z diabłem nie flirtuję. Nawet w sztuce mnie nie pociąga. Boję się diabła” (cyt. za: Marek K., Zabawa w chowanego Olgi Kory Sipowicz jako manifest artystyczny na podstawie materiałów biograficznych, tekstów prasowych z lat 2010–2020 i badań własnych, [w:] Łódzkie Studia Teologiczne 34 [2025] 1, s. 86).