Polska, Śląsk, szeroki brakteat "jeździec z sokołem", 2. połowa XIII w.
Na galopującym koniu jeździec z sokołem na wyciągniętej do tyłu prawej dłoni.
Srebro, 0,69 g, 26,5 mm. Kopicki 7049mc; Friedensburg 157/705.
Stan II+, piękna patyna, świetnie zachowany, duży i efektowny brakteat.
Ten niezwykle ciekawy i piękny typ szerokiego brakteatu śląskiego był długo błędnie rozpoznawany z powodu słabej czytelności dwu znanych przed wojną egzemplarzy. Friedensburg widział tu gryfa (!). Już gdy egzemplarz b. muzeum wrocławskiego, sfatygowany i ze śladami warmątowickiej fosy, pojawił się w handlu w latach 1990. (WCN 9: 223), okazało się, że jest to jeździec. Nadal jednak nie było wiadomo, gdzie ma broń zaczepną, bo wydawało się, że trzyma tarczę. Dopiero śliczny egzemplarz WCN 74: 72, i ten, oba doskonale wybite, ale ten zachowany bez skazy, pokazują, że w rzeczywistości jeździec ma na wyciągniętej do tyłu ręce sokoła. Nie jest to więc przedstawienie batalistyczne ani turniejowe, ale reprezentacyjna scena władcy demonstującego jedno ze swoich uprawnień, mianowicie do polowania z sokołem. W XIII w. poza tym brakteatem widzimy taką scenę na niektórych monetach węgierskich i morawskich, jako ekspozycję prestiżu podziwianych powszechnie królów: Przemysła Otokara II i Beli IV. Nie wiemy, który z książąt dolnośląskich sięgnął po ten wzór, ale najprawdopodobniej Henryk III Biały lub jego syn, Henryk IV Probus. Poddani pewno nie mieli okazji zorientować się, że sokoła trzymać się winno na lewym ręku...