BIAŁYNIA-CHOŁODECKI Józef - Sprawa cucyłowska r. 1848. (Wspomnienia w sześćdziesiątą rocznicę). Lwów 1908.
S. 13. Wys. 20,2 cm. Broszura z ep. Ekslibris.
Fragment: "Wspomniana co dopiero walka pomiędzy rządem, a raczej jego funkcyonaryuszami, a pomiędzy szlachtą, dała powód do gwałtownych, krwawych zajść, znanych wonczas pod nazwą „Sprawy cucyłowskiej W obwodzie stanisławowskim". Sprawa ta o tyle bardziej w swoim czasie sensacyjna, iż wywołana w samem zaraniu ery konstytucyjnej przedstawia się jak następuje: Do Cucyłowa, miejscowości odległej niespełna dwie mile od Nadwórnej, zamieszkałej przez zaściankową szlachtę, zjechał w dniu 31. marca 1848 obwodowy komisarz ze Stanisławowa Jerzy Ostermann, a zawoławszy wójta i trzech ludzi z gromady, oświadczył im, w obecności współdziedzica Cucyłowa Karola Nowakowskiego, iżby nie dali się bałamucić obietnicą dziedziców darowania pańszczyzny, do takiej darowizny ma bowiem jedynie rząd prawo. Wprawdzie podali obywa- tele prośbę o darowanie pańszczyzny, ale cóż to za dar, gdy sobie zastrzegli wynagrodzenie ze strony chłopów. Najdalej do lipca monarcha sam daruje pańszczyznę, jeśli nie więcej, niźli połowę, to połowę z całą pewnością. Czy na to dwulicowe, obałamucające oświadczenie Ostermanna, czy też na skutek innego podmuchu, poczęła się burzyć cucyłowska gromada, zbroić w kije i cepy, zbierać w kupy i odgrażać w karczmie i po za karczmą, iż tego miesiąca zrobi koniec Polakom i Żydom My, chłopi mówili z ojcami waszymi, panami, żyliśmy w zgodzie, ale te- raz źle będzie na świecie, albo my od was, albo wy od nas musicie zginąć". Gdy pytano chłopów, dlaczego się burzą, i w kupy zbierają, odpowiadali: „Tak nam wójt nakazał"."
最近瀏覽過的
登錄以查看拍品列表
收藏
登錄以查看拍品列表