Kraków 1876. Nakładem autora. 14,5x23 cm, str. 601, 717 [komplet 2 tomów], płócienna oprawa introligatorska. Stan dobry (pojedyncze przybrudzenia, ślady zagięcia kilku stron oraz podpis własnościowy w tomie I).
Zbiór osobistych refleksji i obserwacji Eustachego Iwanowskiego (1813-1903), pisarza, publicysty i działacza społecznego związanego z Kresami. Autor skupia się głównie na wieku XIX, ale przywołuje także wspomnienia i sylwetki ludzi, którzy pamiętali dawną Rzeczpospolitą.
Wspomnienia lat minionych za przedmiot pisma mego obrałem. Zacząłem od czasów Księstwa Warszawskiego. Są to chwile najżywiej nas zajmujące, w których widzieliśmy niespodziane odrodzenie się Polski; po jej zniszczeniu i rozbiorze, powstanie z grobu własną siłą. Te czasy, rozważywszy je głębiej, są szczególnie nauczające. Potem o wpływie rewolucji i filozofii francuskiej, a najszczególniej lóż masońskich. Korespondencje ludzi znakomitszych i u nas cenionych, dały mi powód do powiedzenia o nich choć kilka słów, i do opowiedzenia faktów acz drobniejszych w obrębie prowincjonalnym, lecz zawsze nas zajmujących. W okresie dni naszych skreśliłem portrety wielu osób, cytując ustępy z ich pamiętników. Przyłączyłem też kilka szczegółów z syberyjskiej wędrówki, i cierpień w więzieniach. Opis kompromisu roku 1814 na Podolu i szczegóły życia jednego z żołnierzy Polski przedstawiają obraz w tej epoce. Zakreśliłem wyłącznie epokę wieku XIX, czasy porozbiorowe. Mówiąc o ludziach, którzy zeszli w czasach naszych, ale dawniejsze pamiętali i widzieli, o nich opowiadali w pamiętnikach swoich i opisywali dzieje dawne, nieraz się zwracałem do epoki istnienia Rzeczpospolitej. Utworzyła się przeto rozmaitość przedmiotów, i w tych wspomnieniach różne zbiegły się czasy, lecz ich cel i duch jest jeden. O czasie od roku 1825 do 1863, który jest szczytem najwyższych cierpień i boleści naszych, tyle tylko powiedziałem, ile sam widzieć mogłem, i jakie zrobiły na mnie wrażenie. Nie są to dzieje najżywiej obchodzącej i najbliższej nam epoki, ale rys malutki. Wspomniałem o rozbitkach, o nieszczęśliwym losie ludzi gromem roku 1831 roztrzaskanych i rozbitych; i o ciężkiej pracy wewnętrznej nawrócenia się. (...) Wynurzyłem zdanie i nadzieje moje w bieżącej kwestii Słowiańszczyzny, i o misji i przyszłości naszej. Jeśli przysłowia charakteryzują naród, bardziej go jeszcze malują pieśni i piosenki; tym zbiorkiem zakończyłem pismo moje. [fragment]