[Wyd.1] BRZOZOWSKI Stanislaw - Widma moich współczesnych. Książka o starej kobiecie (fragment powieści) Lwów 1914. Księgarnia Polska B. Połonieckiego - Gebethner i Wolff.
Format:13x20cm. Stron:278. Okładka papierowa, drobne zabrudzenia.
Wydanie pierwsze.
Fragment:"Zagrożone podstawy, czyli katastrofa w życiu pana Izydora Drzazgi: Przypadek, który spotkał pana Izydora Drzazgę, znanego w szerokich kołach przemysłowca, akcyonaryusza i członka zarządu lombardu, założonego pod hasłem: „precz z żydami, popierajmy lichwę krajową" powinienby zwrócić na siebie powszechną uwagę. Swiadczy on, że indywidualistyczne rozpasanie coraz szersze ogarnia kręgi, że modernistyczna zgnilizna przesiąka coraz głębiej w rdzeń organizmu społecznego. Dochodzi do tego, że żaden poważny człowiek, opiekujący się jakąś sierotą, nie będzie się mógł uważać za zabezpieczonego od przypadłości, które powinny być jedynie słuszną karą dla zdemoralizowanych chłystków, nigdy zaś dosięgać nie powinny mężów poważnych i stojących, że tak powiem, na świeczniku. Musi przecież być jakaś różnica pomiędzy rozpustą, nie znającą żadnych karbów, a rozsądną i słuszną rozrywką, mającą na celu osłodę chwil wolnych od pracy obywatelskiej, zwłaszcza, jeżeli się przestrzega przytem zasad ekonomii, hygieny i dobrze zrozumianej etyki. Tak jest etyki powiadam! Czyż można przypuszczać bowiem, że młodą i przystojną sierotę popycha ku poważnemu obywatelowi, który losem się jej zajmuje, grzeszna chęć uciech cielesnych, zwierzęcy popęd zmysłowy? Tego nie powie nikt, kto kiedykolwiek obywateli tych widział. A więc chciwość? Lecz pan Drzazga był oszczędny. Pozostaje więc jedynie uczucie czci dla siwizny, zdobytej w pracy dla dobra ogółu, czysto idealistyczne przywiązanie do zalet wyłącznie duchowych. Ale materyalizacya trawi nas, nie umiemy już żyć radością innych, cieszyć się myślą, że służymy szczęściu kogoś lepszego od nas. Oznaki są groźne - powtarzam - i choć wiem, że lekkomyślna opinia naszego ogółu nie uzna słuszności moich słów, nie mogę milczeć. Poczucie obywatelskie kładzie mi dziś pióro do ręki...".