olej, płótno, 61 × 89 cm
sygn. p. d.: „E. Dzierzencki”
„Pragnę uchwycić morze we wszystkich jego nastrojach, jego zmiennych formach, na które składa się i pora roku, i pogoda, i wiatr, słońce i chmury, a także obecność człowieka. Chcę jednak, aby nie było to banalne, aby obraz żył swoją wewnętrzną «akcją»”. (Tadeusz Rafałowski, „Wszystko we mnie pulsuje…”, [wywiad z Eugeniuszem Dzierzenckim] „Dziennik Bałtycki”, 5–6.IV.1980, s. 10.) Malarz nie oszukuje odbiorcy, jest szczery w tym, co przelewa na płótno, z każdym pociągnięciem pędzla oddaje nastrój, który mu w danym momencie towarzyszył. „Gdy zaczynam obraz to nawet nie wiem jak on będzie wyglądał. Występuje u mnie natłok myśli, tu rzucić taki kolor, tam szeroko pociągnąć pędzlem, a tu zaakcentować drobiazg. Patrzę na obraz – tu mi jeszcze czegoś brakuje, poprawiam i znów myśl [...] i tak pracuję, aż obraz nie jest gotowy”. (Krzysztof Kamiński, „Jubileusz i codzienne wątpliwości”, [wywiad z Eugeniuszem Dzierzenckim], s. 22.) Owa szczerość potrafi wyróżnić jego dzieła. W swoich płótnach skupia się na klimacie, który byłaby „przyjemny dla oka” wzbudzając przy tym uczucie ukojenia. „Na brak odbiorców mojego malarstwa nie narzekam. Widocznie jest potrzebne. Świat jest taki nerwowy i brutalny, po co to malować? Malarstwo musi być dla widza wytchnieniem, odpoczynkiem, musi mu dać jakieś przeżycie. Odbiorca poszukuje obrazów świetlistych, ciepłych, miłych dla oka i takie u mnie znajduje [...] ” (Krzysztof Kamiński, „Jubileusz i codzienne wątpliwości”, [wywiad z Eugeniuszem Dzierzenckim], s. 22.). Eugeniusz Dzierzencki, tworząc spokojne kompozycje, nie wyzbywał się jednak malarskiego temperamentu. Pracuje z pasją, jak sam twierdził, gdy maluje od razu czuje się lepiej, rzadko pozwalał sobie na dzień bez malowania, a gdy zasiadał do sztalugi wszystko w nim pulsowało, nic więc dziwnego, że był artystą niezwykle płodnym.
最近瀏覽過的
登錄以查看拍品列表
收藏
登錄以查看拍品列表